czwartek, 19 lipca 2012

zapiski z Toskanii


Na początek podróż. Wybierając opcję chyba najtańszą, czyli podróż autokarem z 40 innymi, obcymi mi ludźmi, którzy jada głównie do pracy jest dosyć ryzykowna. Miałam przed sobą scenariusz dzielenia niewielkiej przestrzeni z kimś kto zapewne: a) nie będzie się mieścił na swoim siedzeniu, b) będzie jadł kiełbasę i gotowane jajka, c) będzie w nocy chrapał, d) będzie mi opowiadał historię swojej pracy we Włoszech .... Muszę przyznać, że mam szczęście. Całą drogę siedziałam. sama. 24 godziny na podwójnym siedzeniu. To wielki sukces. Opanowałam wszystkie pozycje wygodnego siedzenia, łącznie z nogami na szybie. Opracowałam cały wywiad, który będzie opublikowany w nowym numerze LIK ZOOM. Przeczytałam książkę.
Jestem tu. Jest naprawdę pięknie. Krajobraz jak z obrazka. Niebo wspaniałe, niebieskie. Słońce świeci na biało. Ale jest mega przyjemnie i upał wcale mi nie przeszkadza. Spaceruję po wąskich uliczkach z niską zabudową. Podziwiam piękne ogrody, drewniane okiennice, tarasy... Zwiedziłam Florencję, która zachwyciła mnie monumentalnością architektury sakralnej i klimatem małych uliczek pełnych niewielkich sklepików z winem i manufaktur galanterii skórzanej.
Oczywiście nie mogę pominąć wspaniałych kulinariów. Co prawda niewiele zrobiłam zdjęć tego, co już jadłam ... ale numer jeden to spaghetti z domowym pesto. Bazylia, orzeszki piniowe, parmezan i oczywiście oliwa. Prosto i przepysznie. Do tego wspaniałe, świeże sezonowe owoce i warzywa: pomidory, bakłażan, czereśnie, winogrona.... Poezja smaku. Do tego wszystkiego oczy sycą się widokiem gajów oliwnych i małymi plantacjami winogron przynależnych do okolicznych winnic.

Enjoy Toskania.






 




2 komentarze: