sobota, 4 lutego 2017

Wielkie powroty

Tak, postanowiłam reaktywować swojego bloga. Początkowo myślałam aby zacząć publikować pod nowym adresem ale czy ja wiem? To, że trochę się tu zmieni, nie znaczy, że ma być to coś zupełnie nowego. Aby nie było monotonnie i aby nie czuć presji, że nic nie gotuję, będzie nie tylko kulinarnie. Blog podzielę na cztery kategorie: kulinaria, czas wolny, moda i design, macierzyństwo. Nie, nie, nie.. nie myślcie, że będę bardzo systematyczna. Za mało mam czasu aby ciągle być online. Ale obiecuję, że będzie bardziej ciekawie i więcej "treściwie". Mam nadzieję, że Ci, którzy zaglądają tu co jakiś czas i są wiernymi "oczekującymi na nowy wpis" (wiem, że tacy są - dziękuję za stały kontakt) ze mną pozostaną, a nowych "czytających" witam bardzo ciepło i zapraszam.


Na początek "Wielkie powroty". Nie ukrywam, że zostałam zainspirowana pewną książką pospiesznie przejrzaną podczas koleżeńskiej wizyty - "Zielone koktajle" albo "Terapia sokowa", nie pamiętam. Ale pamiętam piękną i zdrową zawartość. W koktajlach zakochana jestem od zawsze. Uwielbiam te zimne, mrożone owocowe smoothie wypijane rano na śniadanie, zielone zdrowe i pełne witamin jarmużowe pyszności i te proste na bazie maślanki z malinami i bananem, ostatnio ta miłość poszła w odstawkę. Blender kielichowy stał nieco przykurzony, pamiętając dobrze czasy zachwytem nad jego funkcjami. Oczywiście od czasu do czasu serwuję pożywne śniadanie moim domownikom - maślanka naturalna, owoce, otręby i liście mięty, ale jest to raczej okazjonalne niż stanowiące dobry nawyk. Może czas to zmienić? Zobaczymy co z tego wyniknie, tymczasem wracamy: blender i ja. Będziemy coś razem częściej miksować.




Przygotuj:

garść truskawek (mrożone, jeszcze z letnich zbiorów)
pół banana
papaja
maślanka naturalna
kilka liści świeżej mięty
łyżka otrąb owsianych namoczonych w gorącej wodzie

Zmiksuj.

Pij.



1 komentarz:

  1. super, będę zaglądać i zapraszam w wolnej chwili też do mnie :)

    OdpowiedzUsuń